Czy widziałeś w tym tygodniu na Facebooku niebieski, biały i czerwony?

Główny Sztuka + Kultura

Od ataków terrorystycznych, które miały miejsce w Paryżu w piątek wieczorem, Facebook jest pełen emocji, opinii i okazywania solidarności ofiarom i paryżaninom. Zdjęcia profilowe stały się czerwone, białe i niebieskie, gdy użytkownicy zmieniali swoje awatary, a Facebook zapewnił łatwy sposób wyrażenia wsparcia.





Gdy użytkownicy odpowiadali na wiadomości, zacząłem czuć się nieswojo z powodu przeważającej reakcji. Zrozumiała reakcja zakorzeniona w prosty, wizualny sposób, wyrażająca solidarność z ofiarami i osobami poszkodowanymi. Niemniej jednak odpowiedź zainicjowana przez Facebooka, który zachęcał do zbiorowego oświadczenia w postaci tymczasowo spersonalizowanych awatarów. Zmień swoje zdjęcie profilowe, aby wspierać Francję i mieszkańców Paryża, powiedział Facebook, z niewielkimi niuansami, jakby nie zmieniając go, Twoje poparcie może zostać zakwestionowane. Czy ta sytuacja nie jest bardziej złożona niż zmiana awatara profilu? Zastanawiałem się, obserwując, jak Mark Zuckerberg, Sheryl Sandberg i wysokiej rangi pracownicy Facebooka zmieniają swoje, tworząc nastrój dla właściwej reakcji emocjonalnej.

Nie chodzi o ocenianie osób pod kątem zmiany awatarów lub reakcji policji. Ludzie powinni mieć swobodę reagowania na szokujące wydarzenia na swój własny sposób, tak jak powinni mieć swobodę oglądania koncertu rockowego bez krzywdy. Niezależnie od naszych indywidualnych poglądów, w większości zmobilizowaliśmy się z tych samych powodów - z pragnienia tolerancji i chęci życia bez groźby przemocy. Z pewnością nie chodzi o proszenie ludzi o wyjaśnienie. Warto jednak pomyśleć o mediach społecznościowych jako medium i zastanowić się, jak reagują one na akt terroru.



dyrektor generalny ds. dostaw diamentów

Fakt, że te przejawy solidarności z Francuzami (na skalę rzadko rozciągniętą na ludność cywilną z innych stref konfliktu) sprawiają wrażenie manipulowanych przez Facebooka, co sprawia, że ​​dominującą reakcją jest brak niuansów. Szacunku dla złożoności czasów, w których żyjemy, kiedy terroryzm, wolności obywatelskie i prawo do prywatności wydają się na zawsze splątane, a zajęcie się tym pierwszym bez wpływu na drugie wydaje się niemożliwe. Czy nie powinniśmy zapytać, dlaczego w tej chwili Facebook zachęcał użytkowników do szybkiej i głośnej reakcji?



Facebook chce być miejscem, do którego się udajemy, gdy wszystko się rozwija, tak kultowym, jak obraz ludzi zgromadzonych wokół doniesień prasowych na telewizorach po zamachu na Kennedy'ego, podczas lądowania na Księżycu, kiedy oglądaliśmy upadek World Trade Center. Facebook reaguje w najlepszy możliwy sposób - poprzez nasze emocje



Co to jest Facebook? Dla użytkowników to bezpłatna platforma mediów społecznościowych. Ale tak naprawdę to biznes. Agencja komunikacyjna, której zależy na zadowoleniu reklamodawców. Interesuje się tworzeniem sieci, w której jesteśmy zaangażowani emocjonalnie, wspomnienia pojawiają się każdego dnia na naszych kanałach, a my pozostajemy w kontakcie z przyjaciółmi na całym świecie - jednym słowem w miejscu, w którym spędzimy ogromną ilość czasu. Facebook chce, aby użytkownicy angażowali się w witrynę tak długo, jak to możliwe.

Co mają z tym wspólnego trójkolorowe awatary? W interesie Facebooka jest zainicjowanie efektu modowego. Utrzymać pozycję miejsca, do którego ludzie wracają podczas najważniejszych wydarzeń na świecie, a także co drugi dzień. Facebook chce być miejscem, do którego się udajemy, gdy wszystko się rozwija, tak kultowym, jak obraz ludzi zgromadzonych wokół doniesień prasowych na telewizorach po zamachu na Kennedy'ego, podczas lądowania na Księżycu lub gdy oglądaliśmy upadek World Trade Center. Facebook reaguje w najlepszy możliwy sposób - poprzez nasze emocje. Moim zdaniem awatary to łatwy, jednolity sposób, w jaki Facebook może powiedzieć „nam zależy”.



Facebook udostępnił także paryżanom przycisk „sprawdzania bezpieczeństwa”, aby upewnić przyjaciół i rodzinę, że nie zostali wciągnięci w ataki. Kontrola bezpieczeństwa była stosowana już wcześniej, podczas klęsk żywiołowych, takich jak trzęsienia ziemi, które nawiedziły Afganistan, Chile i Nepal w tym roku. Ale to był pierwszy raz, kiedy został aktywowany do ataku terrorystycznego. Facebook nie aktywował go dzień wcześniej, kiedy zamachowcy-samobójcy Izydy zabili 43 osoby i zranili ponad 200 innych w libańskiej stolicy Bejrucie.

Facebook stał się miejscem, w którym ludzie dzielą się informacjami i chcą zrozumieć stan swoich bliskich, powiedział wiceprezes Facebooka ds. wzrostu Alex Schultz w oświadczeniu po zamachach w Paryżu. Zadaniem Schultza jest upewnienie się, że nowi użytkownicy nadal rejestrują się w sieci - na przykład starsi krewni, którzy mogą chcieć wiedzieć, czy ich rodzina jest bezpieczna. Jego rola, zgodnie z jego profilem na LinkedIn, polega na marketingu internetowym i obejmuje zatrzymywanie na Facebooku i pomaganie w wdrażaniu innych produktów, jeśli jest to wymagane. Mówię o nim i mówię o tym nowym produkcie Facebooka, więc przypuszczam, że teraz wykonuje całkiem niezłą robotę.

Marka Zuckerberga jest tymczasowazdjęcie profilowe

Z pewnością jest rzeczą oczywistą, że okażemy współczucie osobom dotkniętym jakimkolwiek brutalnym atakiem. Ale doszliśmy do etapu, w którym nic nie mówienie w Internecie wydaje się być mniejszą lojalnością. Jeśli ktoś odczuwa niepokój, to osobiście atakować przyjaciół, wyrażając swoje uczucia w inny sposób.

Okazy solidarności są wszędzie i zaczyna przypominać dobrze skoordynowaną kampanię marketingową. Ma wszystkie cechy charakterystyczne: zapadające w pamięć hashtagi, potężną ikonografię w postaci znaku Jeana Juliena z Tour Eiffel, który stał się pokojem. To nie w porządku, że firmy, które chcą nam sprzedać, prowadzą tę kampanię. Chcesz kupić książkę od Amazon? Na stronie głównej widać francuską flagę, która została złapana na wietrze, obok słowa solidarność Jego . Oglądasz film na YouTube? Stoimy z Paryżem , strona głosi, kiedy dowiadujemy się, że Francja zemściła się masowym nalotem na cele Isis w Syrii.

W następstwie strzelaniny w Charlie hebdo siedziba w Paryżu w styczniu, Roxanne Gay napisała o wirusowej odpowiedzi „Je Suis Charlie” . W naszych sieciach społecznościowych możemy czuć się mniej samotni - napisała. Możemy czuć się mniej bezsilni. Możemy uczynić te gesty solidarności. Jestem Charlie. Możemy zmienić nasze awatary. Możemy podzielić się naszą złością, strachem lub zniszczeniem bez konieczności stawienia czoła temu, że możemy nie być w stanie zrobić dużo więcej.

Czy możemy skierować to zaangażowanie na mówienie decydentom, że krzywdzimy i nam zależy, i że nasza solidarność rozciąga się na inne części świata rutynowo dotknięte konfliktami - dla których Nowy Jork nie oświetla swoich punktów orientacyjnych?

Zmiana awatara to mały, możliwy do osiągnięcia gest. Udział w kampanii jest pocieszający i podnoszący na duchu. Podobnie jak noszenie maku lub plakietki kampanii politycznej, znalezienie się w towarzystwie innych osób składających to samo oświadczenie może być uspokajające, gdy trudno jest wiedzieć, jak inaczej odpowiedzieć. Ale zmiana awatara nie wydaje się wystarczająca. Czy możemy skierować to zaangażowanie na mówienie decydentom, że krzywdzimy i nam zależy, i że nasza solidarność rozciąga się na inne części świata rutynowo dotknięte konfliktami - dla których Nowy Jork nie oświetla swoich punktów orientacyjnych?

Czy możemy sprawić, by nasze głosy zostały usłyszane i powiedzieć ludziom u władzy, że chcemy, aby zrobili coś, co naprawdę wpłynie na powstrzymanie trwających okrucieństw? Mam przeczucie, że dla większości z nas nie czujemy, że mamy energię lub moc w naszym codziennym życiu, aby podążać za tą nadzieją.

Dlatego jest coś niepokojącego w tym awatarze jako dominującej odpowiedzi. Wydaje się, że wskazuje na wszechobecną polityczną apatię. Możemy podpisywać i udostępniać e-petycje, możemy przekazywać darowizny na apelacje na Kickstarterze i klikać „weź udział” w apelach ze świątecznych pudełek na buty, do których możemy później zapomnieć. Są to łatwo klikalne reakcje krótkoterminowe, ale wydaje się, że zawsze tracimy energię, zanim będziemy mogli rozważyć długoterminowe.

Energia jest nadal kierowana do gorących rozmów online - i na pewno dobrze jest omijać dyskomfort i różnice w celu znalezienia wspólnej motywacji. Ale w miarę kontynuowania tych wymian moglibyśmy zrobić gorzej niż zatrzymać się, aby rozważyć powody, dla których firmy takie jak Facebook mogą chcieć, abyśmy pędzili w Internecie z naszymi emocjami i wracali raz po raz dla krótkotrwałego komfortu. Awatary są tymczasowe. Ból i trudne rozmowy ustąpią do następnego ataku, który z pewnością nastąpi, a Facebook udostępnia kolejny przycisk do naciśnięcia.